Dziś dla odmiany nie scrapowo, a szydełkowo.
Wreszcie serweta doczekała się mojego dnia dobroci. Nie znoszę krochmalić i rozkładać serwetek. Mogę robić jedną za drugą, ale jak przychodzi do rozpinania to po prostu wykręcam się jak mogę. Dlatego też bidulka przeleżała sporo czasu w szufladzie.
małe zbliżenie
5 komentarzy:
Zjawiskowa!
Piękne cudo! A ja nawet łańcuszka nie umiem zrobić :(
Śliczna serweta i witaj w świecie blogowym. Pozdrawiam.
Śliczna serweta, dobrze że w końcu ujrzała światło dzienne :)
Przepiękna serweta :)
Prześlij komentarz